Trudne pobudki nastolatka – 3 powody.

Wychowanie nastolatków

Zapytałam mojej społeczności na Instagramie, z czym kojarzą im się pobudki nastolatka. Takie dostałam miedzy innymi odpowiedzi: 

  • Wstaje w ostatniej chwili i nie może się wyrobić
  • Wstawaj, myj się, ubieraj – po kilka razy, a czas goni, bo trzeba w drodze do pracy podrzucić do szkoły
  • Pośpiech ☹ Kiedy w pandemii było wolniej, skończyły się poranne awantury.
  • Wieczny niedoczas.
  • Przeciąganie łazienki, żeby nie zdążyć na pierwszą lekcję.
  • Wstaje w złym humorze.
  • Nie lubi wstawać do szkoły.
  • Ciężko ich dobudzić, marudzą wtedy, że szkoła głupia.
  • Nie chce do szkoły, nie chce śniadania, nie chce ubrania, a czas goni.
  • Totalna niechęć do wstawania i zły humor od rana.
  • Problem z dobudzeniem się, kilka drzemek to za mało.

Okazuje się, że trudne poranki, nerwowe, pełne niechęci do wstawania, do szkoły, właściwie do czegokolwiek, to codzienność rodziców nastolatków. 

I ponieważ przeszłam przez to wszystko osobiście to podzielę się z Wami jak nad tym pracowałam, co robiłam, żeby łagodniej to przetrwać. Dziś trudne pobudki nastolatka to totalnie nie jest nasz problem na szczęście. Myślę, że częściowo dzieciaki dojrzały, a częściowo udało mi się je w to dobre miejsce doprowadzić. Wiecie, lubię jednak myśleć, że mamy wpływ na dzieciaki i je jakoś kształtujemy. Wiadomo, sukces ma wielu ojców 😊 

Z czego się biorą trudne pobudki nastolatka?

Poranna nerwówka. 

Prawdę mówiąc tego oduczył mnie mój mąż, jeszcze zanim mieliśmy dzieci. I to mi pokazuje, że my czasem żyjemy schematami, przekonaniami, a czasem warto spojrzeć na nie z lotu ptaka, ocenić i zastanowić się jak je zmodyfikować, żeby nam się lepiej żyło. To jest sztuka, wiem. Każdy z nas ma inne warunki pracy, inną listę rzeczy z rana, ale serio, mieliśmy kiedyś taką rozmowę: skoro cię to męczy, to zatrzymaj się i PODEJMIJ DECYZJĘ jakie te poranki mają być. Co sprawi, że będą takie jak chcesz w ramach tego co się da i codziennie pracuj nad nowymi nawykami. 

Podobną rozmowę miałam z moimi dziećmi kiedy były dużo młodsze. Pomyślałam sobie – skoro mnie tak męczą nerwowe poranki, jakim kolosalnym obciążeniem one musza być dla nich. Powiedziałam im wprost: nie chce wsiadać zła rano do auta, nie chcę zaczynać dnia od kłótni, chcę, żeby każdy z nas dobrze zaczynał dzień. Omówiliśmy co każdy z nas potrzebuje, co każdy z nas może zrobić. Czy obyło się bez wpadek – oczywiście, że nie, ale było coraz lepiej! 

Niechęć do szkoły. 

Wstaje młody człowiek i od rana: szkoła jest głupia, co za idiota wymyślił szkołę, niczego się tam nie uczę, szkoła jest bez sensu, ja jestem kreatywna, a szkoła to zabija… Mogłabym tak długo, bo uwierzcie mi, moja córka mówiła coś z tej listy CODZIENNIE przez kilka lat. 

I oni tak marudzą, a w nas się odpala:

Co mówi wtedy rodzic: 

  • Przestań marudzić. 
  • Musisz chodzić do szkoły. 
  • Wszyscy chodzą. 
  • O dziecko, czas najwyższy się przyzwyczaić, jeszcze wiele lat przed tobą. 
  • Albo na poważnie: szkoła jest ważna, nie możesz nie chodzić, dzięki temu ułożysz sobie życie.
  • Albo ironizując: ale pieniążki kiedyś to chcesz mieć? No to musisz się uczyć. 
  • Albo porównując się: gdyby nie ty, mógłbym pospać kwadrans dłużej, więc nie zawracaj głowy. 

A wiecie co powinien powiedzieć? NIC. 

Dzieciaki mają prawo nie lubić szkoły i dajmy im się wygadać. Po prostu. 

Druga opcja – pofantazjujmy z nimi. Świat bez szkoły byłby cudowny. Ale to byłoby extra, wakacje cały rok! Może będziesz tym ministrem edukacji, który to wprowadzi. Wyobrażasz sobie – witają cię wszędzie kwiatami i brawami, a dzieci w każdym mieście budują twój pomnik. To jeszcze chwila, a tymczasem zbieramy się! 

Dzieci się z nami dzielą swoimi myślami nie po to, żebyśmy ich krytykowali, oceniali, drwili z nich. 

Słuchając bądź snując mrzonki, obniżamy napięcie i łatwiej im wtedy się zebrać w sobie i ruszyć do boju z codziennością. 

Ogólne marudzenie (śniadanie, długie ubieranie się…)

Co ciekawe, w wielu odpowiedziach na Instagramie, czuć było przekonanie rodziców, że to właściwie specjalnie i na złość. 

Serio! Nie myślcie tak o swoich dzieciach. Kto ma uwierzyć w ich dobre chęci jak nie Wy? 

Oni najczęściej chcą usłyszeć, że tak, że są biedni, szkoła okropna… lepiej tez nic nie mówić niż dyskutować, że nie mają racji. 

I wiecie co, serio wszystko mija, a jak nie minie to już i tak będą mieszkać osobno, a wtedy nie raz zatęsknimy za ich trudnymi porankami. 

Dbajcie o siebie! A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o śnie nastolatka i o tym jak zachęcać do pracy nad łatwiejszymi pobudkami i zdrowszymi nawykami, to koniecznie sięgnijcie po mój mini e-book „Sen nastolatka” KLIK! Jeśli natomiast mierzysz się z innymi wyzwaniami z nastolatkiem, umów się na konsultacje 1:1 – razem na pewno znajdziemy rozwiązanie! KLIK

 

Po więcej treści dla rodziców, zapraszam Cię na mój newsletter i kanał na YouTube.

Chcesz być na bieżąco ze wszystkim co ważne, zapisz się do newslettera.

Wolisz oglądać niż czyta, sybskrybuj mój kanał na YouTube.