Nierzadko nastolatki przeklinają, co niejednego rodzica przyprawia o ból głowy. Czasem mamy na to przyzwolenie, szczególnie jeśli mamy wrażenie, że nauczyli się od nas, ale jeśli nie to boli to nasze rodzicielskie serca.
Postaram się dziś odpowiedzieć na pytania – czym to przeklinanie tak naprawdę jest, czemu służy i jak na nie reagować.
Na Instagramie zapytałam rodziców co myślą kiedy ich dziecko przeklina. I tam oprócz odpowiedzi „nauczyło się ode mnie, moja krew” były też:
- że jest wulgarne
- że to wstyd
- że co z niego wyrosło
- że nie tak go / ja wychowałam
- że to porażka moja – rodzica
I wszystkie te myśli tak naprawdę sprowadzają się do rozczarowania i dzieckiem, i nami jako rodzicami. A na drugim planie frustracją, że co zrobiliśmy źle, że do tego dopuściliśmy.
Co powoduje, że nastolatki przeklinają?
Fakty są takie, że ludzie przeklinają. Jedni bardziej, inni mniej. Jednym to przeszkadza, kłuje w uszy, inni wręcz są dumni i uważają, że siarczyste przekleństwa dodają urody i uroku ich wypowiedziom.
Jeśli chodzi o dzieci, od razu chciałabym rozróżnić, że czym innym jest przeklinanie u dzieci w rożnym wieku. Młodsze dzieci, którymi się dziś nie będziemy zajmować, zazwyczaj robią to bo gdzieś usłyszały i najlepsze co możemy zrobić, to podejść do tego na spokojnie, bez budowania wokół tego zbyt dużego napięcia i afery.
Dziś piszę o starszych dzieciach, nastolatkach. Po pierwsze zauważmy, że przeklinanie to ZACHOWANIE, a to jest zawsze efektem jakiś potrzeb lub, trafioną bądź nie, strategią na osiągnięcie celu.
Jakie zatem potrzeby mogą stać za przeklinaniem u nastolatków?
- Przynależności – czy to do grupy rówieśników, czy do grupy wokół jakiegoś tematu. To jest częste np. podczas grania online. I to jest błędne koło – jedni przeklinają, drudzy starają się dopasować, ciężko to przerwać. Można oczywiście z dzieckiem rozmawiać o naszym odbiorze, naszej opinii, ale nie łudźmy się, że nastolatek powie „masz mamusiu rację” i odizoluje się od grupy, na której mu zależy.
- Poszukiwanie tożsamości. W okresie dorastania dzieciaki próbują różnych „sposobów na bycie, na życie” i przeklinanie jest jednym z elementów które chcą przetestować. Przeklinanie może być dla nich sposobem na wyrażanie niezależności, buntu lub poszukiwania własnej tożsamości. Bardzo wiele dzieciaków przez to przechodzi. Sama pamiętam siebie, grzeczną dziewczynkę i wzorową uczennicę, mówiącą bardzo „specyficzną” polszczyzną wśród znajomych. Dobra wiadomość jest taka, że to często mija zanim się obejrzymy.
- Wyrażanie emocji: Przeklinanie może być używane przez nastolatków do wyrażania silnych emocji, takich jak złość, frustracja, czy rozczarowanie. W sytuacjach stresowych lub konfliktowych, przeklinanie może być dla nich sposobem na uwolnienie napięcia emocjonalnego. Tak dzieje się szczególnie często, jeśli rodzice w ten sposób wyrażają emocje 🙂
- Budowaniem pewności siebie, przykrywaniem braków poczucia własnej wartości. Nastolatki, podobnie zresztą jak dorośli, zakładają często różne maski, żeby wzmocnić obraz siebie, który chcą budować w oczach innych. I często, tak nastolatki, jak i dorośli, robią to w sposób nielogiczny, jeśli spojrzymy na to z zewnątrz. I tu przeklinanie bardzo często pełni taka rolę. Czyli zaniżone poczucie własnej wartości, które powoduje taką chęć udowadniania sobie i innym, ze jestem silny, że daję radę, że jestem fajny. I to jest też najlepszy przykład na to, że przeklinanie to zachowanie. A żeby zmienić zachowanie, trzeba wpłynąć na przyczyny.
Strategie radzenia sobie z tym, że dzieciaki przeklinają – podobnie jak z samym przeklinaniem, są bardziej i mniej skuteczne.
Co jako rodzice robimy, a co wcale nie pomaga?
- Oczekujemy przepraszania. To jest często związane z pyskowaniem, takimi niefajnymi odzywkami do nas bezpośrednio, ale zaznaczę – wymuszanie przeprosin niczego nie uczy i kropka. A już na pewno nie uczy nie przeklinać.
- Wpadamy w panikę, denerwujemy się, krzyczymy, zabraniamy. Ja zawsze powtarzam, że spokój jest kluczowy. Jeśli czujemy się atakowani (a nastolatek na którego rodzic krzyczy CZUJE SIĘ ATAKOWANY) nie myślimy racjonalnie, tylko próbujemy się bronić. I to naprawdę jest nieskuteczne, jeśli chcemy wpłynąć na czyjeś zachowanie. Bo znowu – przeklinanie to zachowanie, żeby zmienić zachowanie musimy wpłynąć na przyczyny.
- Dajemy kary! Znowu to samo – to nie działa, to przynosi odwrotne skutki. To daje bardzo chwilowe poczucie satysfakcji rodzicowi, że zapanował nad sytuacją. Wyjątkiem jest tu sytuacja, że więcej członków rodziny przeklina i umawiamy się WSPÓLNIE na swego rodzaju karę, np. 5 zł do skarbonki, a uzbierane pieniądze będą przeznaczone na jakiś wspólny cel. Rodzinne wyjście na lody lub wakacje na Bali, w zależności od skali zjawiska i cierpliwości do odkładania w ten sposób pieniędzy. Dużo więcej o karach dowiesz się z mojego webinaru na ten temat KLIK.
- Uciekamy się do szantażu emocjonalnego: „Nienawidzę cię kiedy przeklinasz” lub „mam poczucie porażki na kogo cię wychowałam jak tak mówisz”. Takie stawianie sprawy jest złe i szkodliwe, utrwala bardzo złe wzorce.
Co zatem robić kiedy nastolatki przeklinają?
- Zawsze zacznij od siebie. Zastanów się czy na pewno nie masz sobie nic do zarzucenia. Jeśli np. codziennie wozisz dziecko do szkoły i denerwujesz się w korku plus w niewybredny sposób krytykujesz innych kierowców to dla Twoich dzieci jest to lekcja – jak ktoś mnie wkurza to mogę przeklinać i to jest świetny sposób na radzenie sobie z emocjami.
- Zrozum z czego wynika przeklinanie. Mam nadzieję, że już udało mi się Ci pokazać, że przeklinanie to zachowanie, które ma swoją przyczynę. Jeśli wynika z potrzeby przynależności do rówieśników – stawiaj granice w domu, wiele nie ugrasz zakazując przeklinania przy kolegach (zresztą i tak zwykle tego nie słyszysz). Jeśli wynika z obniżonego poczucia własnej wartości – pracuj nad tym, zamiast koncentrować się na samym przeklinaniu.
- Uważnie przyglądaj się jak Twoje dziecko radzi sobie z emocjami i wspieraj je w tym temacie. Życie emocjonalne nastolatków jest intensywne i burzliwe. Trzeba równocześnie pamiętać, że nie ma złych emocji, wszystkie są nam potrzebne. Kluczowe jest jednak umieć je bezpiecznie wyrażać. To jest w ogóle bardzo ważny wątek, bo nieradzenie sobie z emocjami jest czynnikiem predestynującym np. do uzależnień online, do nadużywania ekranów, do sięgania po używki, czy innych zachowań ryzykownych.
Najważniejsza jest rozmowa.
Rozmawiaj na ten temat na spokojnie. Jak Ty to widzisz, co czujesz i pytaj dziecko – co mu daje przeklinanie, po co to robi. Nie eskaluj Twoich emocji porażki i wstydu, tylko rozmawiaj o tym, że ludzie mogą to różnie odbierać, że to język kulturowo źle widziany np. w szkole lub otoczeniu bardziej formalnym. Koniecznie też rozgranicz przeklinanie z kolegami podczas meczu, a u cioci na imieninach.
Mam nadzieję, że Ci pomogłam. A jeśli czujesz niedosyt i chcesz poszukać rozwiązań w Twoich wyzwaniach rodzicielskich, zapraszam na konsultacje 1:1 Umów się na spotkanie.